Dzisiejszą recenzję zaczniemy nieco długim, ale jakże pięknym cytatem. Bo co lepszego może nas spotkać w życiu od przyjaciela na dobre i złe, który zawsze będzie przy nas, niezależnie od tego, co mu powiemy, czy nawet zrobimy?
„Był sobie pies” zdecydowanie należy do książek, przy których uroniłam nie jedną łzę, bez znaczenia, czy czytałam ją po raz pierwszy, drugi, czy oglądałam ekranizację. Autor przedstawił nam życie oczami psa, który nie zawsze miał lekko, ale mimo wszystko nigdy się nie poddał i dążył do spełnienia swojego sensu życia, dobro innych stawiając ponad własnym.